tyle się dzieje
naprzeciw budują dom;
zasłoni linię zadumań.
mieszkańcy wyświęcą
swoje nowe dziuple,
pojawią się auta,
piaskownice, krzewy.
kawkom przybędzie kominów
do zakładania gniazd.
tylko wiatr ten sam;
udaję samą siebie
zanosząc się śmiechem
i krew zaczyna szybciej krążyć.
już nie straszne
zawężanie się światła.
autor
szatynka_01
Dodano: 2018-02-02 14:40:31
Ten wiersz przeczytano 1321 razy
Oddanych głosów: 27
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (33)
sugestia i dwutorowość ciekawie
pozdrawiam
Świetnie, że się dzieje, bo musi się dziać, by nie
było jakoś tak nudno, pozdrawiam serdecznie :)
Dziękuję kolejnym gościom, dobrej nocy:)
Oj dzieje się:)Fajny i bardzo na tak:)pozdrawiam
cieplutko:)
Cóż, otoczenie zapełnia się...
Pozdrawiam :)
Cóż "mówią,że wiatr biednemu w oczy dmucha", tak poza
tym to też sądzę, że Danusia świetnie wiersz
zinterpretowała.
Pozdrawiam :)
Choć się tak wiele zmienia wokół,
bądź sobą zachowując spokój!
Pozdrawiam!
ze zmianą otoczenia my też się zmieniamy :)-pozdrawiam
Podoba mi się przekaz. Odbieram tak samo jak Donna,
więc podpiszę się pod jej komentarzem. Miłego
wieczoru:)
Dziękuję pięknie za czytanie i komentarze:)
anula-2, dzięki za Enej; dobry klip.
Fajnie tak udawać samą siebie i trochę
pośmiać...czujesz powiew odmienności...oczywiście
kawki już ja sygnalizują...
pozdrawiam serdecznie
https://www.youtube.com/watch?v=4SUHlka_Kbs
Pozdrawiam Szatynko zasłonili Ci widok na świat ale
powstała nowa jakość.
Przez rozwój cywilizacji ludzie coraz częściej
uciekają do spokoju. Niektórych to po prostu
przerasta.
Pozdrawiam serdecznie paa :)
Witaj Szatynko. świat wokół peelki się zmienia,
przeobraża, nawet horyzont peelki, jeszcze nie tak
dawno, odległy, szeroki, taki do którego się biegło,
rozkładało szeroko ramiona bez obawy o to, że uderzy
się w mur... teraz przybliżył się, zacieśnił, został
ograniczony domami, blokowiskami, naciska na peelke,
swoja szaraą mróczą rzeczywistością, przytłacza.
Peelka powraca do samej siebie, do tej jaką była przed
'blokowiskami' tę p szeroko rozwartych ramionach...
tak śmieje się, ale jest to taki troche śmiech
komedianta, który rozbawia publiczność ale niewiele w
nim samym tej radości. Taka postawa, pomaga peelce
przetrwać, budzi się w niej chęc do życia, co
rekompensuje słaby zawężony dopływ światła....
Szatynko, tak sobie tylko głośno myślę próbując
wejrzeć pod skórę peelki, czy udało mi się... o tym
wie tylko sama Autorka. Moc serdeczności.
A dzieje się, dzieje. I wiosna w drodze. Dobry wiersz.
Pozdrawiam :)