Wiersze SERWIS MIŁOŚNIKÓW POEZJI GRUPA AUTORÓW BEJ

logowanie
Zaloguj
Nie pamiętasz hasła?
Szukaj

Tylko jeden uśmiech

Dla Tej w którą wierzę...

Jest tylko jeden taki uśmiech potrafiący
poruszyć martwicę moich bladych oczu
Warg jędrnych uniesienie które wskrzesza bosko
nie grymas i nie swawola lecz wierny sygnał.

Od niego surowe krain otępienie się uwolniło
uśmiech który słowem się stał i takim pozostał
Który żywą wilgocią przywrócił blask źródłom
A dłonie skalistym sklepieniem podstawę
dały nowym nie opisywanym historiom

Teraz gdy grunt uczucia nie skrwawionego
przypomina diamentowy cokół
teraz gdy przyrzeczenie zakreśla krąg wieczności
zakwitam jak wrzos co niewiernością był niegdyś zaklinany
A każda istota słowa nosiła na czole rysę szyderstwa

Uwielbiam pląsać na Twych wargach
Niczym motyl tańcem porwany na mchy anielskie
Wielbię tonąć w Twych mrocznych źrenicach
Niczym zagubiony jeleń w kasztanowym borze

Mgłą spozieram w dno Twej duszy
Tam ambrozje płyną z pieszczot
Tam ksiąg prawdy odwieczne i jedyne

W Twoich snach siebie szukam po skalistych zboczach -
pewności na jutrzejszy dzień poszukuję

Jestem niczym motyl nocy
co przysiada lekko na urwisku Twej poduszki
i trzepocze w zachwycie wytartą skrzydełek delikatnością
- to moje usta i dłonie skrzydlate muśnięciem
upraszają o kojący przed odlotem pocałunek

Od najwyższej włosa Twego wspaniałości
poprzez głębokie - kasztanowe studnie oczu
poprzez warg gorączkę
dłoni subtelność
w dno
w kraniec stóp
ja wierny konać pragnę
choćby mnie miał słoneczny żar
spopielić na proch szary i martwy -
zawsze czuwać i błagać jak ostatni nędzarz będę
o kolejne dni i noce moich jedynych szans odnalezienia się w Tobie

W jedwabnych mgłach późnego wieczoru
Ona w tło rozpalającego się miasta nocy wystrojona
Niczym źrenica miłosnego sekretu
Teraz taka cicha - najbliżej mnie samego
W ramionach świadka, w czarnej czeluści lasu

I ja przyrzekam opuszczając liścia okręt drący
Na rwące topiele sercowej rzeki
Ofiaruję swą wierność od zarania
Dochowaną Kruczej Madame o gołębim sercu

W jedwabnych mgłach późnego wieczoru
Choć noc zbliża się oddechem głębokiego mroku
Choć grudniowe zawieruchy smagają polnym snem
Stoimy tu niewdzięcznie kwitnąc w sobie wiosenną poświatą
Zalegamy ogrodem najbarwniejszym, muzą wszechczasów
Wszechświatem wspólnej komunii -
Słońcem oraz Księżycem

autor

PIOTR

Dodano: 2007-01-16 18:38:43
Ten wiersz przeczytano 520 razy
Oddanych głosów: 7
Rodzaj Biały Klimat Optymistyczny Tematyka Miłość
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
zaloguj się aby dodać komentarz »

Komentarze (0)

Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.

Dodaj swój wiersz

Ostatnie komentarze

Wiersze znanych

Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński
Juliusz Słowacki Wisława Szymborska
Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński
Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński
Halina Poświatowska Jan Lechoń
Tadeusz Borowski Jan Brzechwa
Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer

więcej »

Autorzy na topie

kazap

anna

AMOR1988

Ola

aTOMash

Bella Jagódka


więcej »