Wiersze SERWIS MIŁOŚNIKÓW POEZJI GRUPA AUTORÓW BEJ

logowanie
Zaloguj
Nie pamiętasz hasła?
Szukaj

ukochałem moich katolików


moich najliczniejszych przyjaciół
co dla niejednego przetrwanie było wyczynem
albo w życiu nie zmieniłby fryzury
z obawy przed przekroczeniem ram obyczajności,
byli i tacy których drażnili homoseksualiści
znam też tych sławnych co chcą "tylko kochać w Jezusie"
rodem z niespotykanych w przyrodzie filmowych kontrastów
albo takich dla których Augustyn był najznamienitszym z filozofów
a wstręt do zmysłów wziął się od fatamorgany

ukochałem moich katolików- najcenniejszych rywali
z którymi stoczyłem najwięcej ideologicznych bojów
łudząc się, że ich przekonam, dawałem im się pięknie zmęczyć
to oni nauczyli mnie wątpić w naukowy racjonalizm
i uważam to za największą moją nagrodę przystawania z nimi;
nie wykluczam, że znowu zostanę katolikiem,
ale przyjąłbym funkcję wyłącznie konsekwentnego inkwizytora;

przepraszam, że na ołtarzu kochałem się z katoliczką
która chciała być silna ale na chęciach się skończyło, gdy ujrzała moją pustkę-
cielesność nie mająca kagańców przyzwoitości;
z nią z kolei wynalazłem zaklęcie które poprawia nastrój
"serduszka nie oszukasz", czy jakoś tak to brzmiało.

za oknem kolejna jesień, nie widzę już w niej romantyzmu,
i daremnie szukałem w parku forsycji które rozrzucają zaklęcia dzieciństwa
pieszczących się za ręce małżonków fruwających tak delikatnie,
że nawet skowronek zazdrości, bo sądziłem do tej pory, że tak to ma wyglądać,
ale okazało się że jestem zgoła inny, wręcz przy tej dekoracji prymitywny-
czymś innym niż tym czym niegdyś oddychałem. nie widzę dzisiaj falujących włosów
kiedy wiatr podwiewa liście ku niebu, widzę tylko liście.
tak jest łatwiej. odtrąciłem biblijny obraz błogości.
bo nie zrozumiałbym w ten sposób siebie tylko wasze niebo, a wolę by
ta wędrówka pozostała dla mnie czystym nonsensem.

czarny kot przestraszył się mojego spojrzenia
a one zazwyczaj mają wyostrzone spojrzenie-
przystanąłem nieopodal chrześcijańskiego szczęścia-
ujrzałem dziadka bawiącego się w piaskownicy z wnuczką
i doceniłem ten wzruszający widok!
ale gdybym chciał być tam chwilę autentyczny- ciągle bym obrażał
bo mi skarłowacenia przebijają się przez te uśmiechy,
i trochę moje niedokończone historie.
zaręczam, że nie polubiłby mnie nawet wasz błazen
sam siebie bym nie polubił za swoją podłość w tej sytuacji.
a że nie ma milszego wiele nad zgraję poetów(często nieświadomych bycia poetami)
pijanych młodzieńców zatracających się w swojej wygodzie,
życzmy więc sobie wzajemnie- wam spienionego nieba
mnie twardej ekstatycznej realności;
niech żyją katolicy! śpiewam dziś na waszą cześć.
bo ukochałem moich katolików- najcenniejszych rywali

autor

Borkoś

Dodano: 2010-10-26 11:23:58
Ten wiersz przeczytano 610 razy
Oddanych głosów: 2
Rodzaj Bez rymów Klimat Radosny Tematyka Przyjaźń
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
zaloguj się aby dodać komentarz »

Komentarze (2)

/a-w/. /a-w/.

Ma coś w sobie , napewno. Ale nie bardzo zrozumiałam
do konca.

rebel rebel

Jeśli dobrze zrozumiałem....to zapraszam do mnie;)
Jakby mi ktos w dusze zajrzał...albo błędnie
zinterpretowałem i ironii brak w tytule...

Dodaj swój wiersz

Ostatnie komentarze

Wiersze znanych

Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński
Juliusz Słowacki Wisława Szymborska
Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński
Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński
Halina Poświatowska Jan Lechoń
Tadeusz Borowski Jan Brzechwa
Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer

więcej »

Autorzy na topie

kazap

anna

AMOR1988

Ola

aTOMash

Bella Jagódka


więcej »