W UKRYCIU
Kiedy proszę cię o prawdę
Znikasz mi sprzed oczu nagle
Telefony wnet odbierasz
I: "zajęty jestem teraz"
Na to ma krew się buzuje
Spokój duszy ulatuje
Na nic prośby i błagania
Kłamstwo kryje swego pana
Ja wysyłam ponaglenie
Już podwyższa się ciśnienie
Dzieje twoje mi nieznane
Ale oczka pokochane
Szczerość sobie bardzo cenię
Prawdomówność teraz w cenie
Wiem że łatwiej siedzieć cicho
Ale w tobie drzemie licho
Mówią że milczenie złotem
A milczenie to twój totem
Lecz gdy miałbyś słowa nieme
Cenił byś swoje milczenie?
Słuchasz dużo mówisz mało
Lecz twych słów mi ciągle mało
Chcę cię poznać w każdym calu
Tak dokładnie i pomału
Odczytuje nastrój z twarzy
Nie jest tak jak mi się marzy
Chociaż mówisz: "u mnie dobrze"
Czuję w głosie twym ironię
Zdejmij w końcu kombinezon
Teraz nie na kłamstwo sezon
Maskę wyrzuć i po sprawie
Będziesz wtedy nagi prawie
I obudzisz się jak łazarz
Życie swe odmienisz zaraz
Z błędów swych się będziesz śmiać
Ważne że jesteś tu pośród nas
Czasem ciężko się pokazać
Lody w sercu swym przełamać
Jednak często upadek z wysokości
Jest jasnym powrotem do wielkości
Komentarze (6)
Z przyjemnością ten wiersz przeczytałem. Pozdrawiam.
Z przyjemnością przeczytałam:)
zmusza do zadumy pozdrawiam
Ciekawy i refleksyjny.
"Mówią że milczenie złotem
A milczenie to twój totem
Lecz gdy miałbyś słowa nieme
Cenił byś swoje milczenie?
"
Prawdziwie kobiece emocje :)
Nad formą niektórych wersów można by było trochę
popracować.
Pozdrawiam :)
Fajny wiersz,pozdrawiam serdecznie