Umykający dobrobyt
Zbuntowane twarze
dawnej finansjery podnoszą
rozpaczliwy wrzask,
oderwane od koryta.
Pobladłe palce
nie zatrzymują umykającego
dobrobytu - na opluwanie
przeciwnika zabrakło śliny.
Przefarbowane własne
skóry wciągają na maszty,
odprasowane garnitury
wyznaczają nowe kierunki.
Zakryte szczelnie
tajemnice,rozdmuchało
leśne echo odsłaniając
zadrutowaną przeszłość.
Rozsypana prawda
strzela do samobójczej bramki,
łuski kaleczą boleśnie
ośmieszonego snajpera.
Na głowy wracają
dumne kapelusze, spod
butów nadal sterczy słoma.
Niegdyś -
bywalcy salonów świata.
czarnulka1953
12. 06. 2012.
Komentarze (1)
Świat białych kołnierzyków,nienasyconych
gardeł,pazernych łapsk.
Smutne.
Pozdrawiam.