Uwaga, uwaga, nadchodzi
Uwaga, uwaga, nadchodzi,
Kolejna fala powodzi.
Zatopi nas, ale nie woda,
To będzie jeszcze większa szkoda.
Deszcz jeśli pada, to przestanie,
Wiatr jeśli wieje słabnie kiedyś.
Lecz jest potęga, co zostanie,
Wciskając nas w zaułki biedy.
Co kilka lat ta nawałnica,
Przetacza się przez polskie miasta.
Tumaniąc smętne wciąż oblicza,
Które ten żywioł już przerasta.
Lejąc do uszu słów banały,
Każąc uwierzyć w ich prawdziwość.
Pędzi jak potok oszalały,
Prawo co mówi sprawiedliwość.
Później inaczej to wygląda,
Słabnie wzbijając tylko kurze.
A my nurzamy się w poglądach,
Które zostaną nam na dłużej.
Zgarniamy błotko łopatkami,
Uklepujemy, aby przyschło.
I tak jak zawsze brniemy sami,
Bo bańki marzeń szybko prysną.
Uwaga, uwaga, nadchodzi,
Kolejna fala powodzi.
Zatopi nas, ach jak szkoda,
Że to nie będzie tylko woda.
Komentarze (6)
tylko powódź bo klęska to słowo tabu dziś dla
włodarzy....a przecież to tragedia nie do opisania...
Klęski nas jakoś polubiły, wyzbyć się ich nie mamy
siły.
Podpisuje się pod EW i Esther. Czy gdyby zamienić
kolejność wersów byłoby nie tak? Domyślam się, że to
zamierzone bo prolog i epilog, ale.../
Uwaga, uwaga, nadchodzi,
Zatopi nas, ale nie woda.
Kolejna fala powodzi,
to będzie jeszcze większa szkoda/ Każdy się domyśli,
co poeta miał na myśli :) Tak sobie tylko
pokombinowałam...nie zwracaj uwagi. Pozdrawiam
tresc i forma na czasie.
Witam. Oj nadchodzi, nadchodzi ... dobra treść.
Pozdrawiam.
Jasne, że nadchodzi, nacja która okradając z nas
szydzi! Czyli kto...?