Waniliowa Krew.
Możesz dużo zyskać i wiele stracić walcząć. Nieistotne to jednakże z prochu powstałeś i w proch się przerodzisz ...
Waniliowa krew
a w niej lęk zatopiony
uderza o bruk
wznieconym płomieniem.
Gdzie żmija zdławia szerokie kłamstwo
na wąskim języku bzdur
ślini się spienioną wonią
- znika, na tle marmurowego lasu;
jak Ty
Twój rys,w zastygłym cieniu
Szelest brwi,karmazyn żył
rozgniata ciemność.
Jeden dzień i sznur ociera
gardło walki.
Nocy czas zaciska pocisk
aby dobie skrzydła oddać,
jak sprzed bycia prochem.
- odleci.
Piję ropę z Jego drętwych,
koktajlowych ust.
Rozchylam.
Suche powieki,pauzującą krew
wypijam w oddechu.
Wzniosę toast w dziewiczym kielichu
Za Piękność !
Bo tylko śmierć za Miłość
potrafi być piękna.
Komentarze (3)
Nie potrafie sie odnalezc w klimacie wiersza... ale
moze to moj problem. Swietna puenta.
Prawdziwa wolność to zbrodnia, powtórzę za Tobą. To
chyba jakaś makabra, od tej ropy zrobiło mi się
niedobrze. Reprezentujesz jakiś nowy trend pisania
wierszy?! Za odwagę nagradzam, ale nie rób tego
więcej!
Cudo ! jestem na duże TAK. Gratuluję. Oby tak
dalej.Magia.