Wazon, którego nigdy nie było
Szybko i prosto, lecz z miłością.
Przyszałaś nie burząc porządku tym
razem,
Lecz strącając niewidoczny dla ciebie mój
wazon.
Poleciały skrzydła plastikowe
rozrywając się na mniejsze uderzały o
podłogę.
Daleko od siebie niektóre z bólem
skrzeczały
bliskości błagając, choć pozostałe je
zbywały.
Bo od dawna już nie było słońca
dlatego kwiatki stały w nich zwiędłe
doczekując końca.
Którego nigdy nie było.
Słysząc ten huk tak mi się przypomniało, że
nasza miłość podobna jest niemało.
Choć ja ją czuję, ty ją rozbijasz. Bo może
jej nigdy nie było - tak jak wazonu
dlatego dziś bez słowa mnie mijasz.
Komentarze (5)
Kiedyś na nią nateafisz:-) . Pozdrawiam:-)
Ciekawe masz pomysły. Lubię je, To sztuka tak pisać.
Pozdrawiam jak zawsze bardzo, bardzo :-)
Mysle ze milosci w tym przypadku nie bylo pozdrawiam
Podoba mi się, jest nietuzinkowy i sporo w nim się
dzieje. Pozdrawiam :)
dziwna miłość ,która jest i nie jest a może po prostu
jej nie było
ostatnia strofa mówi wszystko Pozdrawiam:))