Wiara i śmierć
Ponieważ wiedziałem,
że muszę umrzeć,
umarłem sobie już dawno,
nie czekając na śmierć,
lecz pozwalając jej
czekać na mnie w spokoju.
Tak jej się nudziło,
że odeszła w końcu do nigdy,
machając mi ręką na pożegnanie.
Jestem więc wolny od śmierci,
chociaż przysięgliśmy sobie
pamiętać i kochać się zawsze,
gdyż najmądrzejszym marzeniem
jest marzenie o własnej śmierci.
Kiedyś więc może do niej powrócę,
wzruszony tym rozstaniem,
i przytulę się do niej serdecznie,
aby być z nią choć chwilę razem,
gdyż jeśli kochamy,
to nie umieramy.
Komentarze (6)
Mega wymowny wiersz.
niesamowicie życiowe są twoje wersy o śmierci
Swietna puenta momo dramatycznego tematu, który
poruszyłeś w swoim wierszu. Miłość to potęga, która
nawet śmierć zwycięża. Pozdrawiam serdecznie :)
Podjąłeś trudny temat. :)
pisząc pozastaniesz w pewnym stopniu nieśmiertelny, a
ja długo zależy od twojej poezji. Kiedyś zapisana w
książkach była wieczna wieki, teraz w czasei E-Boków
wystarczy że "umrze" server!
Śmierć to trudny temat