Więcej światła
Palić światła bo ciemności,
bałem się już jako dziecko.
Mrok przyprawia mnie o mdłości,
gdy otacza tak zdradziecko.
Wnika w życia zakamarki,
snując macki pozlepiane.
Aż przechodzą ciało ciarki,
kryjąc sen zła parawanem.
Więcej światła wołam z trwogą,
widzieć czym jest dar miłości.
Rozjaśnioną móc iść drogą,
ku spełnieniu, ku radości.
By nie stracić co widokiem,
życie chce przekazać w darze.
Wejść w te życie pewnym krokiem,
i czuć szczęście pełnią marzeń.
Palić światła, więcej jeszcze,
ciemność precz odrzucić dalej.
Mrok przyprawia mnie o dreszcze,
otulając dziwnym żalem...
Komentarze (1)
Witam. Nie wyjdziesz z mroku jeżeli do światła nie
zrobisz kroku. Pozdrawiam.