***
która to znowu minęła chwila
odkąd dusznych spojrzeń odciąłem więź
w zmęczonych oczach czujność wzburzona
bladość księżyca zapragnęła wznieść
spojrzeć wysoko nad złote chmury
gdzie cień cicho opada na łąki
rozdać w drżeniu dziewiczych motyli
krople krwi lata zastygłe w pąki
lecz sił zabrakło - o srebrny panie
chęcią schwytanych nie trwoniłem słów
nie zsyłaj na nas słodyczy kary
w naszej modlitwie zmartwychwstań znów
byśmy w krokach przepastnej głębiny
nie czuli bólu – stokrotne echo
gdy nas zabraknie – srebrny panie
rozkazy w ciszy zatoną głucho
Komentarze (2)
Zaduma nad zmiennością losu, jego zmianami nad którymi
czuwa On Odwołanie do troski Boga Piękna poezja:)
bogate słownictwo,piękny wiersz...plus