Witaj...
Przebudziłem się
wcześnie rano.
Psy głośno szczekały
a budzik wdzierał
się w moją głowę.
Siwa mgła wpełzła
przez okno
kran zagrał pieśń
codzienność usiadła
na skrzypiącym łóżku.
Na stole wazon
kwiaty spuściły oczy
zmartwione żegnają
swym wyglądem suchości
ten piękny świat.
Wstaję ciężko z
nie świeżej pościeli
patrze na świat
z przymkniętych powiek
i witam się z nim.
autor
bartlomiej
Dodano: 2009-08-24 10:33:22
Ten wiersz przeczytano 620 razy
Oddanych głosów: 3
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.