Wizyta
Wchodzę i rozpoznaję natychmiast,
Zapach szpitalnych lekarstw,
Zduszone powietrze,
Kolejkę w recepcji,
Stukot obuwia pań pielęgniarek
Ściany...
Jak zawsze- śnieżnobiałe.
Siadam i czekam na swoją kolejkę,
Jak w sklepie po zakupy,
Siadam i patrzę na ludzi,
Z pokłutymi rękoma
Kroplówkami
Na wózkach inwalidzkich
Z ukrytymi łzami.
Mój wzrok na podłodze się zatrzymał,
Patrzę...
Żółta...i czerwona linia.
Jeśli masz szczęście i szanse duże,
To żółtą kierują Cię i wsadzają na
wózek.
Robią setki badań a potem wychodzisz,
I jeszcze możesz tyle zmienić,
Tak wiele zrobić.
Lecz gdy po czerwonej jesteś wieziony,
To wiedz że czeka Cię
Spotkanie w cztery oczy,
Z sala operacyjną
Z respiratorem
Urządzeniami co wyglądają,
Jak ze snu potwory.
Ale jeśli jest Ci pisane,
To żyć będziesz mógł.
Kolejna godzina...
W czekaniu już prawie się zatraciłam.
Myślę sobie...
Cholera!
Masz takie szczęście dziewczyno..
Bo i tym razem na żółtą trafiłaś...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.