Wizyty Nad rozlewiskiem
Tym, którzy jeszcze mnie w Pasymiu pamiętają i nie tylko z pozdrowieniami :)
Przez kilka kolejnych lat do Pasymia
wracałam,
poznałam tamtejszych ludzi, przeżyłam wiele
dobrego i mniej, w sercu to jak i
przepiękne krajobrazy
warmińsko – mazurskie na zawsze
zachowałam.
Patrząc na kolejne odcinki serialu, czuję
pewne rozczarowanie, więc opisuję to
po swoje mu ,bo winna to jestem komuś
bliskiemu memu sercu i bardzo kochanemu.
W sercu tak wiele wspomnień o Pasymiu mam,
że nie
wiersz, ale powieść napisać mogłabym. Gdy
jechałam
od Olsztyna mijając i podziwiając tamte
tereny zawsze się radośnie uśmiechałam.
Po obu stronach szosy wysmukłe, strzeliste
świerki
dumnie stały, w ich gałęziach przecudnie
ptaki
świergotały. Między kępami jodeł ,sosen
błyszczące jak opale małe jeziorka
migały.
Na wzgórzu przed Pasymiem niewielkie
skrzyżowanie, jadąc w dół ku Rynkowi
osiedle
domków po dawnym S.K – erze, często
jeździłam tam na składaku rowerze.
Poniżej Rynek niewielki, ale ciekawy:
Ratusz,
sklepy, kwiaciarnia, lokal „u
Ryśka”, gdzie odbywały
się przyjęcia, dyskoteki i lokalne
zabawy.
Po stronie prawej Kościół parafialny
niewielki.
Otoczony kilkoma drzewami, z lewej
bliżej
ku „rozlewisku” stoi Fara
stara, tchnąca
przeszłością i wyznań religijnych
różnorodnością.
W upały chłodem i ciszą turystów
przyciągająca.
Nad „rozlewiskiem” w czerwcu
festyny się odbywały
zabawy, tańce, piwko się lało i wielu
chętnych z okolic do miasteczka, by się
bawić
młodych, beztroskich ludzi przyjeżdżało.
Mam w pamięci park z wieżą, cmentarz
żydowski
i poniemiecki dawno zapomniane, porosłe
mchem i wysokimi paprociami, gdzie
panował
wieczny mrok pod gęstymi, grubymi
gałęziami.
Kwitły tam całe połacie konwalijek
skromnych,
pięknych i bielutkich kwiatów leśnych, oraz
inne
blade kwiatuszki niby duszyczki ludzi
dawno
przez mijający czas i przeszłość
zapomniane.
Cienkie pajęczyny niczym srebrne nici
unosiły się pomiędzy starymi katakumbami
i pomnikami, a gałęzie i szyszki jak by
smutno
gawędziły i szeptały to co zapamiętały.
Lekko figlarny wietrzyk powiewał wśród
drzew
przepojony zapachem żywicy i kwiatów,
a promienie słońca zaglądały z
ciekawością
w to miejsce zapomniane przez Boga i
ludzi.
Dalej niewielki mostek ułożony z bali
wzdłuż
strumienia mającego pod rozłożystą
wierzbą
swój początek istnienia, a przeżynający się
prosto
przez ukwieconą, rozległą łąkę do
jeziora.
Leleszkie, tak je nazywano, brzegi były
gęsto porośnięte sitowiem i tatarakiem,
a woda mieniła się barwami lazurowego
nieba, tęczą ciemniejszej lub jaśniejszej
trawy.
Po łące spacerował z dumą pierś
wypinając
dumny bocian, z uwagą za żabami się
rozglądając,
lub stojąc na jednej nodze z zadumą na
łany
soczystej , słodkawej koniczyny
spoglądając.
Gałęzie płaczących wierzb ku wodzie
zwisały,
cienie wraz z przesuwającym się słońcem ku
zachodowi
się wydłużały, wracać do domu trzeba
było,
bo wczas ciemno i chłodno nad wodą się
robiło.
Poranki tam jasne, cudne były – przez
okna
wpływał strumień soczystego, wilgotnego
powietrza wraz z ciepłymi promieniami
słońca,
które tańczyły radośnie po różnych
sprzętach.
Wiosną i latem zapach kwitnących drzew
owocowych
i kwiatów przyprawiał o zawrót głowy.
Kwiaty śliw,
jabłoni ,wiśni były tak obfite, że
pokrywały
nieśmiałe, młode jeszcze rozwijające się
listki.
Niby biało ubrane dziewczynki wychylały
swe kwiaty ku słońcu szukając jego ciepłej
pieszczoty, a pod sklepieniem
śnieżnobiałych, pachnących
kwiatów pracowite pszczółki miały wiele
roboty.
Gdy słońce zachodziło nad jeziorem
krajobraz
tonął w świetle złotoczerwonego nieba,
słychać było chór żabich melodyjnych
głosów,
miasteczko się wyciszało i do snu się
układało.
Tessa50
Już nie jeżdzę tam, ale wszystko to w sercu mam. Dziękuję tym, którzy przeczytają mój długi wiersz, pozdrawiam :)))))
Komentarze (12)
Piękny wspomnieniowy wiersz :) pozdrawiam ciepło:)
treść jest ogólnie ładna ale mnie osobiście
pasuje ten wiersz na opowiadanie/wspomnienie/
chociaż wierszem też do czytelnika się opowiada
każdy komentuje tak jak czuje treści nie podważam
pozdrawiam
Jestem turystą, Twój wiersz o Pasymiu jest
nieprzeciętnym przewodnikiem. :)
Ładnie opisana przyroda, ale według mnie w formie
prozy poetyckiej, mimo występowania niewielu rymów
/głównie wewnętrznych/Do tego rodzaju utwory jdnak
nieco inna budowa /głównie bez podziału na zwrotki i
zachowanie pewnych ciągów i przerw/Wartoby też unikać
pewnych powtórzeń stylistycznych i ogólnie popracować
nad stylem.Pozdrawiam.
Tę podróż z Tobą odbyłam z wielką przyjemnością. Mój
zachwyt jest uzasadniony, opisujesz tyle cudowności,
tak realistycznie, z dużym wdziękiem pisarskim. A ten
bociek to po prostu hit.
bardzo ładnie napisany i poprowadzony
wiersz...opisujesz miejsce do , którego wracasz we
wspomnieniach...obrazowy...dziękuję za super
wycieczkę...pozdrawiam
Tereso masz lekkie pióro romantyczny ciepły z pięknymi
opisami przyrody...napisany sercem...pozdrawiam....
naczytałam się ale było warto - opisy przyrody -opisy
miejsc dzieciństwa i młodości a te zawsze miło
wspominamy - pozdrawiam
Witam ślicznie i po długiej mojej nieobecności mam
znowu przyjemność komentowania Twych ślicznych
wierszy.Bardzo ładnie opisujesz piękne okolice
Pasymia,a naturze wokół dajesz jakoby upust swej
bogatej wyobraźni dobrej chęci i woli by oddać piękno
przyrody prawie tak jak czujesz i widzisz swoimi
oczami..Bardzo dobrze się czyta ten wiersz,ale jest
troszeczkę za długi,a wierz mi że jeśli będą krótsze
to i poczytniejsze.Przed chwileczką wstawiłem kom.do
wiersza ..Grabina..,a jest to wiersz debiutantki i tak
samo o miasteczku i jego okolicach,a to znaczy tak jak
u Ciebie o przyrodzie dla której mam zawsze słabość i
chętnie komentuję.Ty jeszcze piszesz o kwiatkach i
koniczynce i wiesz zapewne że to jest widziane naszą
wyobraźnią nad jeziorem obrośniętym sitowiem i
tatarakiem tak jak opisujesz,a chodzący dumny bociek
pewnie marzy o następnym bagażu szczęścia,na które
czeka wielu-dobrze się czyta,ale skróć te piękne
wiersze i to będzie z korzyścią obopólną..powodzenia
Piękny pamiętnik, nie mogę Ciebie znaleźć na naszej
klasie, jakieś dane osobowe, pozdrawiam.
Nostalgiczne,barwne wspomnienia.
Zazdroszczę odbioru pejzażu, emocji.
To baza - osnowa dobrego utworu, który aczkolwiek
ułożony w zwrotki odbieram bardziej jako prozę.
Mam wrażenie że przelewając Piękno na papier uległaś
emoconalnemu pośpiechowi...
Stąd też spodziewam się że po ochłonięciu szlif
stworzy z prezentowanej porzy perełkę. POWODZENIA :)
Sentymentalny wierszyk. Daję+!