Wolni zniewoleni przez siebie
Ja wierze w Ciebie Boże i będę podążać drogą którą mi ześlesz...
Spoglądam ku słońcu
I szukam tam Boże Ciebie
Jesteś tam, na świata końcu
Spoglądasz na ludzi z tronu w niebie
Dałeś nam tyle pięknej miłości
Chciałeś dla nas wszystkiego dobrego
Lecz narodziło się tak wiele złości
Boże mój kochany, dlaczego?
Nie, nie będę Cię o to pytała
Czemu świat nie kwitnie radością
Z dawna żem odpowiedź poznała
Bo obdarzyłeś nas zaufaniem i
wolnością...
To my stworzyliśmy sobie ten los
Ty podarowałeś nam dobre drogi
Lecz my przeszliśmy po nich na skos
Nie usłuchaliśmy Twej przestrogi
Jestem niewolnicą własnych łez
Ale nie noszę w sercu goryczy
Wierzę że smutek znajdzie kres
A nawet łzy mieć będą domieszkę słodyczy
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.