WRZEŚNIOWY PARASOL
Wrześniowy parasol
Kiedy los jest ślepy ręce się filcują.
Czas znaczy pieniądze i kradnie
człowieka.
To wróg lania odmętów, wosku i gorszy
bohater.
Składa się na przyszłość z przypadkowych
ofiar.
Mimo woli życia zatrzymuje serca,
Bez krwi gasi światło na końcu, przed
metą.
Oddech kładzie na deski, kiedy biją
dzwony,
Dzieli nas i spaja przedziałem czasowym.
Może to psi urok czuwa w narożniku
Gdy prowadzę walkę o jesienne zbiory.
Słowa do zwarcia schodzą po obwodzie,
Uda na oścież zapraszają do piekła,
Liżą się języki, soczyste, w ogniu
lubieżnym,
Rudym, od iskier. Niebo w ustach,
Na szczęście, trzymane za zębami.
Parasol wrześniowy, cukrowy,
dla przegranych.
Komentarze (1)
dla przegranych-nie koniecznie ..takie życie ..nawet
ten parasol nie uchroni przed niczym..a miał służyć
jako parawan życia...warto było przeczytać i
pomyśleć...