WSPOMNIENIA
poprzez wiatr, w głąb nieba
idziemy, wciąż idziemy
jesteśmy ptakami strącanymi
z drzew zawziętej rzeczywistości
jesteśmy motylami odklejanymi od świateł
balonami ze zbyt ciężkim bagażem
pąkami, które nie miały okazji…
zbyt kruchymi
spadając nie dotykamy ziemi
nie zatrzymujemy się na niej
spadamy poprzez ziemię
pomimo ziemi, w czarne niebo
które jest dookoła niej
jesteśmy aniołami, które nie posiadły mocy
niewidzialności
widać nasze stopy płynące w powietrzu
nasze dłonie obejmujące zimne kolumny
chmur
nasze policzki porysowane od ich
szorstkiej
kamiennej powierzchni
nasze oczy, w których słone przestronne
morza
krzyczą
o miłości, pożegnaniach
o tych wszystkich dniach i nocach
kiedy gwiazdy były ze szczerego złota
a słońca sypały dookoła bursztynami
nasze czułe oczy…
jesteśmy wspomnieniami
które nie mają swojego miejsca
i które nie kłamią
liśćmi kłębiącymi się w strumieniach
ogródkach
i na parkingach
walczącymi w ogniskach przemijalności
iskrami, które wiatr wyrywa z płomieni
nie żyjemy
ale nie umieramy
nie pozostajemy
i nie odchodzimy
z nikim nie rozmawiamy
a każdy o nas wie
tylko patrzymy…
tylko jesteśmy
jak smutek
zaklinacz źrenic
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.