Wybaczenie Boże
„Wybaczenie Boże”
Wąska dróżka ,po obu stronach ścieżki
skały.
Szaro -błękitne niebo nad moją głową unosi
się.
Idę tą drogą w wyznaczonym już dla siebie
celu.
Dotrzeć na szczyt soczystej zielonej
skarpy chcę.
Spojrzeć z niej w dół...w bezdenną otchłań
chcę
Oddać jej, to co we mnie najcenniejszego
jest.
Modlę się do Ciebie Panie ,prośby do
Ciebie błagalne ślę
Przygarnij mnie do Siebie Panie ,miłością
obdarz mnie Swą.
Spójrz na mnie mój Miłosierny Boże,
łaskawym Swym okiem.
Swym cudownie kojącym ramieniem, obejmij
Panie mnie.
Boże mój Ty wiesz, że chcę odejść z tego
ziemskiego padołu łez.
Wic jesteś ze mną Swą ojcowską ręką
obejmujesz mnie.
A ja jak małe Twe dziecko, proszę Cię dziś
o wybaczenie.
Wiem że tylko Ty jeden wybaczasz i
potrafisz wybaczyć mi.
Panie mój...Ty jeden tylko wiesz, jak
ciężko żyło się mi.
Za ciężki Panie ten Krzyż a ja nie zdołam
go pokonać.
Przygniata mnie do ziemi nie mam sił aby
się podnieść.
Ręce jeszcze składam po raz ostatni modlę
do Ciebie się.
Dziękuję Ci za doczesne życie ,za to co był
dobre i co było złe
Wolno zaczynam spadać w otchłań
bezdenną...jesteś Panie ze mną.
Jesteś ze mną...jak dobry Ojciec za rękę
prowadzisz mnie.
Nagle zapanowała ciemność... błoga cisza
wypełniła duszę mą.
Serce z bólu już mi nie cierpi ,dusza ma
odrobinę wytchnienia.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.