Wymyślilam sobie
Wymyśliłam sobie ,że będę
zawsze promyk miała na dłoni-
taki mały, lekki, cieplutki,
który smutki wszystkie przegoni.
Wymarzyłam ciche westchnienia,
które kruszą najtwardsze lody,
takie szepty sercem pisane,
by spod nóg podnieść ciężkie kłody.
Los nie bywa wcale łaskawy,
niespodzianek daje wciąż tyle,
i nie pyta o nic nikogo,
rzuci różą albo badylem.
Czasem dobroć jest w poniewierce,
szlachetności w kąt zamiecione,
główne role wciąż grają łokcie,
serce w błocie płacze skulone.
Czasem łzy są już wypłakane,
ból tak silny, że go nie czujesz,
ale może małym promyczkiem,
jedno serce gdzieś uratujesz.
Komentarze (19)
Co posiejesz to zbierzesz.
Szlachetna tresc wiersza.
Magduś,
piękny i ciepły.
Serdecznie pozdrawiam.
Pięknie dziękuje za ciepło,którym mnie otaczacie.
Serdeczności dla wszystkich.
Pięknie to wszystko sobie wymyśliłaś magdo.
Trzymam kciuki, żeby się udało ten promyk utrzymać.
Pozdrawiam:)
Magdo - i to jest własnie niesamowita potega slowa
i naszej wyobrażni.
bardzo ladny klimat wiersza...ladne spostrzezenia w
slowa ubrane. pozdrawiam!
magdo* niech Ci Los rzuca różę za tak piękny wiersz,
wzruszyłam się:)) Pozdrawiam serdecznie.
ludzie często nie mają pojęcia, że jeden taki maleńki
promyczek może zdzialać tak wiele... śliczny wiersz,
cieplutki :)
Bardzo lubię Twoje cieplutkie i delikatne wiersze
Madziu!!
serdecznie pozdrawiam:))
..małym promyczkiem można wiele..nie wolno go zgubić
pozdrowionka
pięknie - zatrzymaj ten promyk
pozdrawiam serdecznie:))
Może zamiast "podnieść" napisać "sprzątnąć", jak
myślisz?
Tym wierszem również przekazałaś odrobinę ciepełka.
Pozdrawiam.
Pięknie wymyślone niech tym promykiem będzie niejedno
serce otoczone :)
i bardzo dobrze wymyśliłaś i tego się trzymajmy :-)