Wyrwane z życia
Stał sobie przywiązany do słupa
Ręce unieruchomione
Usta zakneblowane
Przed nim oprawca
Reszta na zewnątrz
Oprawca nie chce informacji
Nie robi tego dla pieniędzy
Nikt go do tego nie zmusza
Robi to w jednym celu -
żeby zademonstrować swą wyższość
Ale nie doczekanie jego
Kevin znosi wszystko spokojnie
Nie reaguje na uderzenia
w żaden sposób:
nie krzywi się i nie jęczy
Miarka się przebiera
" Uderz mnie jeszcze raz
a zmiażdżę ci szczękę
wgniotę noc w czaszkę
potem już nie ważne co bym ci zrobił"
Oprawca odwraca się przerażony
Przecież Kevin ma knebel w ustach
A jednak stoi za nim
I uśmiecha się zimno
Mrozi krew w żyłach
Po chwili rozpływa się w powietrzu
Oprawca znów się odwraca
I znów widzi Kevina
W tej samej pozycji
Z tym samym uśmiechem
Ale ten jest prawdziwy
Chwyta oprawce za gardło
Podnosi w gorę ja piórko
Skręca kark bez problemu
bo Wilk na jego przedramieniu
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.