***Z brzaskiem
Moje życie ubiera w kształt marzenia
Zupełnie na odwrót zgubiło słowa gdy
Na parkowej ławce tamtego wieczora
Byłeś mężczyzną w koronie cierniowej
Tylu gapiów strącało kapelusze...
Jakby rozum myślał inaczej
Jakby mówiąc przychodził świt
I z brzaskiem stawałam się kobietą
[Już nie było zimno, już zimno odeszło
Jak kolejna pora roku za horyzontem]
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.