Za polaną
obrzękła wilgoć liścia przytłoczonego
porankiem,
chłodna ,
jeszcze nie okrągła kropla
przerywa oczekiwanie.
Pachnie jałowcem, gorące powietrze
ściśnięte w mchu, leniwie uwalnia się
spod moich palców.
Oślepiasz mnie polano
cynobrem poziomek, które zajmują mi
usta
i nieruchomieję niczym sieja na światło,
nie wołam,
jak długo jeszcze?
Komentarze (3)
taka jakby polana o poranku,kreślona smutkiem i
oczekiwaniem...
Ładnie opisana leniwa chwila odpoczynku. Jak łatwo po
twoich słowach wyobrazić sobie tą polankę.
Bardzo mi się podoba jak to opisałaś, ta"jeszcze nie
okrągła kropla"mozna to czytać na kilka sposobów,no i
jest zawarta w tym wierszu jakaś myśl, a to
rzadkość(niestety)...