Zachłanność sklepienia...
Jest tajemnicza i wręcz niemożebna;
gdy jedna z gwiazd spadając gaśnie
niebo naprędce uzupełnia firmament
przywłaszczając sobie blask źrenic
zbędnych dla duszy pozbawionej ciała
by granat szaty przyozdobić brokatem.
Z nostalgią wpatruję się w tę wybraną
która jako żywo zamrugała przyjaźnie;
ujrzałam w niej blask oczu Twoich
łagodną twarz i usta uśmiechnięte.
Pragnę, by przysiadła na mojej dłoni.
autor
_wena_
Dodano: 2019-01-16 16:33:31
Ten wiersz przeczytano 3669 razy
Oddanych głosów: 73
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (89)
Poruszyłaś wierszem...łzy i tęsknota są największym
ukojeniem samotności...Pozdrawiam serdecznie.
Kochana Oleńko, staram się nie płakać ale chwilami łzy
same cisną się do oczu. Może z czasem będzie ich mniej
i na twarz powróci uśmiech. Dziękuję za wgląd i ciepłe
słowa w komentarzu. Odwzajemniam serdeczne
pozdrowienia :)
Wiersz porusza, ponieważ samotność nie jest stworzona
dla nikogo?
Wandziu, masz swoją gwiazdę na niebie, którą zawsze
wypatrujesz, aby móc być z nią bardzo blisko:)
Jeśli świeci tylko dla Ciebie to tak myślę, że nie
jest zadowolona widząc Ciebie zapłakaną:(
Ja w sercu mam swojego syna nie płaczę, ponieważ tak
jemu przyrzekłam, zasypiając zawsze mówię dobranoc i
że go kocham:)
Dziękuję za przepiękny komentarz:)
Pozdrawiam jak zawsze serdecznie i uśmiech ślę, Ola:)
Piękny,poruszający serce wiersz z wymownym przesłaniem
i niosącą nadzieją,że śmierć ani odległość nas od
siebie nie oddziela,bo sercem zawsze możemy być blisko
siebie*pozdrawiam cieplutko*
Wiem co to samotność ze swojego źycia...przygniata
myśli na okrągło...
Pozdrawiam ciepło, choć dzisiaj mrozem powiało
ladnie
Grażynko, doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że nie
tylko ja utraciłam osobę, którą kocha się ponad życie.
Dzięki wsparciu rodziny i przyjaciół powoli dochodzę
do siebie i zbieram siły, by odzyskać psychiczną
równowagę.
jakże do mnie Wandeczko przemawia twój tekst, jakże
miałam wielokrotnie w mojej samotni podobne nastroje,
gdy licząc gwiazdy wspominałam tych, co odeszli, jakże
jest mi ich brak...
Pięknie to opisałaś. Są chwile gdy łzy oczyszczają nie
tylko oczy ale także duszę.
Pozdrawiam cieplutko:)
Witaj Wando:)
Ja nie mogę pojąć jak można sobie wypatrzyć
gwiazdę.Nie potrafię z nieba nic wyczytać.A to chyba
szkoda:)
Pozdrawiam serdecznie:)
Piękny wiersz, jak i piosenka.
Wzruszyłaś.
Pozdrawiam Wando:)***
Bardzo piękny wiersz, choć wypełniony smutkiem.
Serdecznie pozdrawiam :)
Dziękuję miła Najko za słowa otuchy, staram się nie
płakać ale łzy same cisną się do oczu :(
Nie płacz...ona jest na niebie dla Ciebie.Pozdrawiam
Weno.
Bardzo ładny wypełniony smutkiem wiersz Pozdrawiam
Wandziu serdecznie