W zaciszu
w pokoju na gwoździu
i w łazience na haku
pozawieszane chmury
można brodzić jak w deszczu
co rusz tracąc kierunek
i lecą sufity na łeb na szyję
z braku siły by świeżą gałęzią jabłoni
zatrzymać odrobinę słońca
parapet drży
nieużyteczne parasole
czekają na niewychodzących
dziś drzewom puszczają soki
a ludziom cóż
najbardziej uchodzi
powietrze
autor
marcepani
Dodano: 2017-07-10 20:40:55
Ten wiersz przeczytano 941 razy
Oddanych głosów: 19
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (28)
dziękuję Sławku - rzeczywiście to abstrakcja o takiej
peelce, z której uchodzi powietrze :) - miło, że
zaglądasz :)
Oby Tobie nigdy nie uszło powietrze :)
Ciekawy, dla mnie jednak nieco abstrakcyjny wiersz.
Pozdrawiam najserdeczniej z uśmiechem :)
Wciągnął mnie Pani wiersz :) Pozdrawiam serdecznie +++
głowa do góry
jutro może być słonecznie
serdecznie pozdrawiam
Zgadza się
Pozdrawiam
burzowa atmosfera
Posmutniałem.
Pozdro Marcepani.
Mierz siły na zamiary,
korzystając z wiary!
Pozdrawiam!
Takie zacisze jest bardzo ciekawe. Pozdrawiam z
ciepłego południa Francji.
Co do komentarza Anuli
to portal jest ogólnie dostępny
i każdy może czytać innego Autora i go komentować.
spokojnej nocy po tak trudnym dniu, że aż nic nie
cieszy, a w koło szaro, chmury, a "ludziom najbardziej
uchodzi powietrze". Jutro będzie lepiej, pozdrawiam
Podoba mi się od pierwszych słów. Pozdrawiam
w mokrą deszczową noc, w której też by się przydał
parasol
Ja pojmuję tak:
Ogólny bałagan(melanż)
w pokoju i łazience, można połamać nogi. Nawet nie
dochodzi słońce.
Pierwsza część, taka sobie.
Druga jest lepsza.
"parapet do krańca-
Podoba.
racja Krzychno, ten wers kilka razy zmieniałam i mi
"omckło", dzięki