ZAMGLONY PORANEK
ZAMGLONY PORANEK
Szary świt i szare trawy,
Szara mgiełka ponad stawem…
Szaro-siwy las dębowy,
Smutne niebo, też szarawe…
Chłodno! Z drzew skapuje rosa
Na przejrzyste pajęczyny,
Które szarobury pająk
Utkał właśnie przed godziną…
Choć to sierpień, już jesienią
Pachnie smutny, mglisty ranek…
Popielaty dymek sunie,
Musnął srebrny świerk zaspany.
Cisza, niby makiem zasiał,
Nawet polna mysz nie westchnie!
Gdzieś nietoperz zabłąkany
Przelatuje bezszelestnie…
Siwe włosy twarz muskają,
Srebrząc się jak lamy nici.
Popatruję w zachmurzone
Niebo, marząc o błękicie…
Komentarze (7)
Piękny już prawie jesienny poranek.Pozdrawiam:)
szaro - srebrzysty ten poranek, ale nie musi być
smutnawy:)
pozdrawiam:)
srebrzysty poranek :)
A ja lubie takie szare jesienne poranki:) podoba mi
się opis:) pozdrawiam
szarość trochę przytłacza
Pozdrawiam serdecznie
...
Pięknie odmalowany jest ten szary,zamglony w wierszu
poranek:)
Pozdrawiam serdecznie,miłego dnia życzę:)
-----------------
P.S Ja też kiedyś napisałam wiersz o szarości ale
ludzkiego życia,tutaj zaś jest piękny obraz o szarości
poranka:)