zamyślenie
W zamyśleniu odnajduję drogę
Przez pole codzienności wczorajszej
I pozbyć się wrażenia nie mogę
Że pochodzi od wieczności najstarszej
Przez kilka chwil przystaję
Nad dnia ubiegłego krawędzią
I przepaści czarnej oddaję
To co ty nazywasz nędzą
Wolno sączę z szarej komory
Chwilę łzami oblane
Nieczułości potwory
Które były przebrane
Za nikogo
Nie wiele chce pamiętać
Życia mego trwogi
Byle tylko pionowo stać
Stać choć podcinane nogi
Chwieją się bez wiary
Bojąc się nagłej trwogi
Mnożąc nocne mary...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.