Żeby nagle zobaczyć, kto i...
Tak wyobrażam sobie powołanie do miłości i głoszenia Ewangelii... Tym tunelem jest życie, a światłem Bóg.
Iść przez tunel ciemny,
Zimny dziwny odmienny...
Żeby nagle zobaczyć,
Ile można utracić,
Ile cierpień włożyć,
Żeby coś zdobyć...
By upaść na zimną posadzkę,
Wpaść w diabła zasadzkę...
I nagle zobaczyć światełko malutkie,
Migoczące, cieplutkie...
Które dodaje odwagi,
Wypełnia duszy braki,
Niszczy strach, bojaźliwość,
A zamiast tego siejąc miłość...
Ono właśnie wyprowadza z tunelu,
W którym zabłądziło wielu,
To światło zostawia słowa,
Wyryte gdzie serce i głowa,
Zapada w duszę,
Czyniąc z niej kuszę,
Z której Bóg ludzi nawraca,
Ze złej drogi przywraca,
Tak nas powołuje ON sam,
Byśmy dotarli do niebios bram...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.