Zecer
Pan Zegarek musiał czasem wypić
i palił za dużo papierosów.
Na przedramieniu znak szczególny
zasłaniał, by nie odpowiadać na spojrzenia,
pytania.
Pan Zegarek nigdzie się nie spieszył,
słowa składał w kasztach powoli.
Nad każdym przystawał i tłumaczył:
zobacz dziecko - "popiół".
Zapamiętaj - sześć czcionek,
każda z ołowiu, ciężka. Widzisz cały
wyraz?
Jak leci w niebo, jak wiatr rozwiewa...
Teraz pokażę ci znamię. Patrz!(rękaw
odsłaniał) -
zastygały w otwartych ustach wszystkie
pytania.
A teraz muszę się napić. Polecisz?
Goniły mnie wykrzykniki, znaki zapytania
i "popiół" towarzyszył. Biegłam,
jak tylko mogłam najszybciej.
Pan Zegarek przecież czekał.
Nie chciałam, żeby kaszty sam dźwigał -
ołów jest ciężki, można mięśnie
pozrywać.
Komentarze (74)
Odbieram jako piękny i bardzo smutny wiersz.
Pozdrawiam.
Odbieram jako piękny i bardzo smutny wiersz.
Pozdrawiam.
Wiktorze, masz rację - wybacz.
DA, demono, Beato - dziękuję serdecznie za trafne i
piękne komentarze.
Januszku - nic na razie nie zmieniam. Nie mam
konceptu. Na to potrzebuję spokoju, więc pewnie za
miesiąc, dwa. Nie chcę tego robić na łapu- capu.
Chyba, że nagle doznam olśnienia. Czasem się tak
zdarza, że coś walnie jak grom, w łepetynę.
szanowna Halino - nie przepraszaj za to co odczuwasz i
co wyrażasz, wcale mnie nie skaleczyłaś tą ostrością,
będącą reakcję na mój komentarz -wedle wlasnego
mniemania odebrałem twój utwór jako poetycką prozą,
zatem wolno mi było brać niektóre okreslenia jakich
użyłaś za parabole o ukrytym znaczeniu, ale odnioslem
się do dualizmu tychże i z ambiwalentnymi uczuciami
odniosłem się do konkretów bo z poligrafią miewalem
kontakty też osobiste - i dla mnie jest oczywistym, że
autor nie musi wyjaśniać co miał na myśli, lecz z
drugiej strony jeśli tekst upublicznia, to musi się
liczyć z brakiem zrozumienia i niewłaściwą
interpretacją czytelnika sam widzę ,ze mój komentarz
zostal przez ciebie inaczej odebrany , niż intencja z
jaką byl przeze mnie wyartykułowany.
Bardzo sugestywnie.
Znak szczególny, popiół, leci w niebo= obóz (tak
czytam)
Ołów - kluczowy, ciężki, śmiertelny , a talże
ocalający przed promieniowaniem.
Praca prawda wolność- prawdziwa...
Zatrzymuje, porusza.
Pozdrawiam.
Nie wiem czy wlasciwie odbieram ale znak szczegolny
przwodzi na mysl wytatulowany numer u wiezniow Obozu
Koncentracyjnego tak samo popiol ze spalonymi cialami
a ciezkosc olowiu z przygniatajacym ciezarem
tragicznych przezyc. Wiersz ten odbieram emocjonalnie,
tyle w nim smutnej prawdy. Serdecznosci Halinko.
przepraszam Cię Wiktor, za ostrość wypowiedzi
jestem zdenerwowana
sprawy osobiste
Znam skład stopu drukarskiego,
nie zamierzam tłumaczyć, dlaczego napisałam 'ołów'
i w ogóle niczego nie zamierzam nikomu tłumaczyć, mój
tekst - mój cyrk.
Ale rozumiem Twoje przywiązanie do szczegółów i
dziękuję za tę informację. Przyda się ewentualnym
czytelnikom.
A tak na marginesie, to wsio mi rawno...
Ha! Linko ty moja! uznam za licentia poetica
ten Zegarek co nie tykał i te kaszty z czcionkami z
ołowiu , bo nawet zecer, który ręcznie składał łamy
używał w XX w.czcionek ze stopu drukarskiego, a skład
jego znamy;
ołów 10% ,antymon10% ,cynk, cyna inne metale -po 1%.
Samego ołowiu używał do odlewu czcionek Gutenberg w XV
w.Wtedy kaszty rzeczywiście były ciężkie, zwłaszcza
dla dziewczyny poligrafki..
Podoba się Halinko, bardzo
i już wiem co to są kaszty:)
Pozdrawiam serdecznie.
zaglądam
zajrzę jeszcze jutro
andreasie:) dziękuję serdecznie za miłe słowa
masz rację Ewo, zmieniłam klimat
i wiesz o tym, ale napiszę: cieszę się ogromnie, ze tu
trafiłam, choćby z tego powodu, że poznałam Ciebie:)
Każdy napotkany człowiek zapisuje się w nas na zawsze.
Jeśli ciepło, to klimat nie powinien być smutny. A
Twój wiersz - ciepło wspomina Pana Zegarka. I myślę,
że On nauczył Cię więcej niż zecerstwa, bo wrażliwości
na słowo.
Ta wrażliwość jest teraz w każdym Twoim wierszu...
Bardzo,bardzo,naprawdę.
Pozdrawiam.
Piotrek, On był naprawde i tak miał na nazwisko. W
żadnym wypadku tego nie zmienię. Czytaj sobie Zecer.
Drukarz to pojęcie szerokie, a zecer to konkret, tak
samo jak retuszer, maszynista offsetowy, introligator,
itd. No musiałam:)
Szczezryszczynsky dziękuję bardzo za ciekawy
komentarz. Przyznaję, że długo myslałam o tym co
napisałeś.
Januszku
a ja po LE dwa lata nauki w SZGraf w Szczecinie i
egzamin przed Komisją Państwową. Potem, gdy zakłady
Graficzne padły praca jeszcze w dwóch prywatnych
drukarniach.
Oczywiście już nie retusz.