Zjazd rodzinny cz.IV
W sobotę po balu znów zrobiono koło,
Żeby przy ognisku bawić się wesoło.
W czas gdy spragnionym wina dolewano,
Ognisko strawiło nie jedno polano
O mocniejszych trunkach, tu nie będę
pisał,
By abstynent jakiś tego nie usłyszał.
Werwa, z którą wkrótce chóralny śpiew
nastał,
Nie bierze się nawet z najlepszego
ciasta.
W sobotę przy ognisku zabrakło muzyki,
Musiały ją w pełni zastąpić języki.
Graniem na gitarze wszystkich zabawiano,
Śpiewy się skończyły, gdy nastało rano.
W niedzielę gremialnie udział we mszy
wzięto,
Bo w tym dniu Krzysztofa wypadało
święto.
On wszystkim kierowcom zawsze patronuje,
Pod jego opieką też dobrze się czuję.
Zjazd kończył się godnie niedzielnym
obiadem,
Po którym do domów wszyscy się rozjadą.
Już dzisiaj solennie wszyscy
przyrzekają,
Że gdy roczek minie znowu się spotkają.
Marysi się wielkie uznanie należy,
Bo teraz wie każdy, gdzie to Glisno
leży.
Ona ten uroczy pałacyk wybrała,
Za tą propozycję jej należna chwała.
Wiersz trochę przydługawy, ale zjazd trwał trzy dni, więc o najważniejszych zdarzeniach nie dało się krócej napisać.
Komentarze (16)
jak czytam takie dyrdymały i jeszcze w częściach to
zastanawiam się po co są wiersze.
Wiersz upamiętnia zjazd do przekazania do kroniki
Opis podobał mi się i też w momencie święta Krzysztofa
a więc nawet jest określenie w czasie poza miejscem
Bardzo ładny wiersz +Pozdrowienia
Super. Wazne ze ludzie potrafia sie bawic.A Tobie
autorze chwala za kawal dobrej roboty.
ładnie i ciepło...przypomniały mi podobne spotkania z
lat dziecięcych
( pałacyk w Gliśnie w woj. Lubuskim ) ... udany zjazd
w przepięknej scenerii, tylko pozazdrościć :) bardzo
ładnie namalowałeś słowami swoje przeżycia.Pozdrawiam
+ :)
Byłam kiedyś na podobnym zjeździe, tylko on trwał dwa
dni.Fajnie napisany wiersz.
Przyznam szczerze,że zazdroszczę Ci takiej rodziny i
tych spotkań.Przyjemnie się czytało ten
wiersz;)pozdrawiam
Bardzo fajne sprawozdanie ze zjazdu;)
+
Dziękujemy Marysi, bo dzięki niej mamy twórczość,
fajnie napisane, te zjazdy to całkiem sympatyczna
sprawa, myśęl, że rodzina otrzyma tomik wspomnień w
prezencie.
Czyje się tak, jakbym brała udział zjeździe.To musiało
być bardzo sympatyczne. Pozdrawiam
ciepły wiersz. rodzinne ognisko. pozdrawiam.
jakże fajny taki zjazd- o tym wie każdy z nas...bardzo
ciepło, lekko i przyjaźnie opisałeś swoje
myśli...pozdrawiam...
Zjazd z pewnością byl mily tylko biedna gospodyni bo
przyjąć tyle gosci to trzeba mieć niezwykle dużo sił
wiersz wesoły, ładnie napisany... lubię takie zjazdy
rodzinne, śpiewy, muzykę, taniec...:)
Wiersze fajnie napisane - ale przyznaję że przy tak
długim zjeździe to wątrobę trzeba mieć nie lada mocną
i wytrwałą :)) smacznie u Was i zachęcająco - pro
rodzinnie :) pozdrawiam +