Zjeść konia z kopytami
W brzuchu mi burczy z głodu umieram
Skąd mi się wzięło to powiedzenie
Że z kopytami konia zjem teraz
Przecież koniny ja wcale nie jem
I te kopyta to jakaś kpina
One w ogóle są niejadalne
Czy to możliwe takie coś wcinać
To powiedzonko jest nienormalne
I zamiast zrobić śniadanie sobie
Śmiesznie próbuję się z tym uporać
Szukam wyjaśnień w mej pustej głowie
W końcu nadeszła obiadu pora
Są więc bez sensu te rozważania
Nie strawię przecież całego konia
Przez niego jestem wciąż bez śniadania
A do wieczora mogę już skonać
Komentarze (70)
W tej pandemi różne pomysły przychodzą do głowy ale
Twój jest wręcz rewelacyjny a rozważania rozbawiły
mnie. Wiersz fantastyczny.Pozdrawiam serdecznie.
Marku :)), Krysteczku :)), Twoje oczy :)) dziękuję
ślicznie i życzę udanego radosnego popołudnia :))
Ciekawe rozważania;) Śniadanie to podstawa:)) A koń
poczeka :D
Czytając głodna się zrobiłam. Z uśmiechem do kuchni
wyruszyłam. Smacznego. Udanego dnia z pogodą ducha:)
Zastanowiłaś. W kopytach mnóstwo kolagenu, więc
wartość zdrowotna jest i myślę, ze pierwotni to jedli,
a samo powiedzenie, że taki głodny, ze nawet odpadki
by się zjadło. Fajny tekst:)
Regiel i bardzo się cieszę, że osiągnęłam pożądany
efekt...bo śmiech to zdrowie :)))) Pozdrówka
niedzielne ślę również w Twoją stronę :))
Bo koń Jowisko, bez kopyt, bez nóg i bez konia jest
najsmaczniejszy.
A tak poważnie to rozśmieszyłaś mnie wierszem.
Ślę niedzielne pozdrowienia.
waldi ja Ciebie też :* Buźka na dobry dzień :))
Teresko cieszę się, że rozbawiłam :)) pozdrawiam
cieplutko :))
skorusa hahaha...też znam to powiedzenie, ale to z
koniem jest śmieszniejsze :)))) pozdrawiam z uśmiechem
:)
tsmat Krzysiu mam zapas długopisów na jakieś pół roku
hahahaha....:))) Uściski! :D
sisy :)) cieszy mnie to :) milutkiego popołudnia i
wieczoru :)
Wojtuś dziękuję za troskę, krzywdy sobie nie dam
zrobić, właśnie jestem po obiadku :) pozdrawiam
cieplutko z uśmiechem
Kazimierzu cieszę się, że wywołałam Twój
uśmiech...pozdrawiam :))
gabrielu :)) pozdrawiam również :)
Dziękuję ślicznie wszystkim gościom za Wasze uśmiechy
i plusiki :)
Barteczku - na szczęście nie jestem krokodylem :))
Uściski!
zyka - cieszę się, że Ci się spodobało :)) Pozdrówka!
Grażynko przytulam z uśmiechem radości już najedzona z
pełnym brzuszkiem hahah... :))
pozdrawiam
Świetne wersy, z uśmiechem i podobaniem czytam,
pozdrawiam ciepło, miłego świętowania oraz jedzenia.
Wspaniały humorystyczny wiersz i to się Tobie udało
Ulko.Nie zagłodź się szkoda tak miłej kobiety,a po
drugie całe popołudnie przed Tobą.Gdybym był bliżej
zaprosiłbym Cię na obiad.Pozdrawiam baw się dobrze.
Fajny wiersz z humorem :)
Pozdrawiam serdecznie :)
Piszesz, i piszesz. Kiedy Ci się długopis wypiszę?
Ulka!
:)))
Milutko pozdrawiam.
...znam jeszcze jedno powiedzenie które pozbawia
apetytu a mianowicie, smakuje jakby zmielili psa razem
z budą....pozdrawiam.