Zmartwychwstania czas nadejdzie
Jak co wieczór kładę głowę na poduszkę,
Chcąc ujrzeć Ciebie, ujrzeć Twoją
duszkę,
Modlę się, żebyś przyszła właśnie do
mnie,
Nikt mi tego nie zabroni, nikt mnie nie
upomnie,
To już rok prawie minął, a ja Ciebie nie
widziałem,
Wszyskie marzenia związane z Tobą głęboko
schowałem,
Bo po co ich na wierzchu trzymać, nie
warto,
Całą nasza przebytą drogę bez litości
zatarto,
Może to była dla mnie jakaś lekcja?
W końcu nie jedna po tym przyła
refleksja,
Czasem sam swoich myśli się już bałem,
Myśląc ciągle czy jestem zdrowy, czy już
zwariowałem,
Kolejny wiersz o Tobie pisząc, gorzko
łkając,
Myśląc wciąż o tym czasie, łzy
ocierając,
A teraz wiem, przyjdzie czas
zmartwychwstania,
Gorącego uścisku, ciepłego powitania,
I żyć od nowa będzie trzeba, warto
czekać,
Z własnej woli nie będę oczu zamykać!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.