Zmęczona złem
Znów zapach śmierci.
Znów krew na podłodze.
Znów sztylet w ciele wierci.
Znów uczucia swoje chłodzę.
Tajemnica wielka boli.
Nikt jej nie zna oprócz mnie.
Szatan właśnie mnie wyszkolił,
Bym czyniła sobie źle.
Co to bije jeszcze we mnie?
Czy to serce, czy to lęk?
Jakaś siła w głębi drzemie
Czy to smutek, który pękł?...
Narzuciłam sznur na szyję,
Lecz nie będę tak odważna…
…tylko się po twarzy biję…
Jakaż jestem niepoważna!
Ile warte moje życie?
Po co ciągle się kaleczyć?
Co mi daje takie bycie?
Może trzeba się psychicznie leczyć?...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.