znam twoie sny
Zaraz nas tu nie będzie cieszmy się chwila
nieustanne jest jej przemijanie
Serce krzyczy dusze rozdziera , bezlitosny
czas siebie nam odbiera.
A w tej chwili słowa ważne , gesty i
spojrzenia są nam bliskie jak żadne w
życiu.
Jutro wymażesz mnie z pamięci . Nie! Uważaj
! Bo możesz już sobie nigdy nie
przypomnieć.
* * * *
Jest takie miejsce w moim sercu do którego
wstydziłabym się wpuścić ciebie , ale tylko
ty możesz tam pukać.
Pewnie kiedyś ci otworze zasapana od
bieganiny szalonych myśli wyraznie
nieodpowiedzialnych.
Lecz na razie najcichszym krzyku żalem
przepełnia się dzień bez ciebie.
Noc już bliska a sen chciałby mi ciebie
odebrać ale ja potrafię śnić o tobie .
Tak realnie zamknięte oczy widza więcej
tęsknoty, ale niczym jest ona do twoich
czarnych źrenic smutku.
Przyjdzie taka chwila że łaskotać cię będą
trawy i chabry na polanie, skrajem lasu
będę ,wpatrzona w roześmianą twarz twoją bo
wyczujesz obecność moją .
Aż zobaczysz na niebie odbicie polnych
kwiatów , wybuchną kolorami moich uczuć i
zrozumienie poda ci rękę .
Mocno trzymać cię będzie poznasz prawdę o
sobie .
Nie będziesz chciał wiedzieć nic więcej.
* * * *
Przywróć mi życie śpiewem , uniesieniem,
bliskością ,niech się stanie co nie
uniknione .
Zbierz całą radość serca gorącego podmuchu
wiatru palący żar ognia, nigdy nie będziesz
chciał przestać śpiewać dla mnie od stop do
głów pocałunkami obsypany drżące ciało moje
spokój odnajdzie wśród bezdroży naszych
tajemnic.
J gdy mi ciebie zabraknie będę wiedzieć że
dusze mamy jedną rozdartą na dwa obce sobie
ciała tak bliską w przestworzach
wyobrażani.
* * * *
Obiecuje Ci że dostaniesz ode mnie cały
ogród namiętności tylko powiedz mi że śnimy
za każdym razem kiedy się widzimy pewnie
się rozpływam na twoich oczach i nigdy nie
wiem czy mam się śmiać czy płakać.
* * *
Przeoczyłam gdzieś nasze myśli oddalają się
we mgle podobne niczym drobinki porannej
rosy .
Układają powietrze w ciężkie mgliste
dmuchawce .
W oddali krajobraz ze spojrzeń, wzdycha
niczym ciężka mgła poranna .
Muska twój policzek kropla bagienna na
brzegu lasu .
Wyprawa daleka lecz wiem że cały las mówi
moimi ustami .
Dotykiem moim ptasie pióra się posłużyły
.
A pędy ścielą dłońmi moimi posłanie u twych
stóp .
Nawet zapach liści co rano budzi twój
szept.
Chciałeś zachować swój sen dla siebie , ale
otwierając okno dzisiaj usłyszałam ten
szept ''kochana gdzie jesteś''
Jesteśmy razem samotni każdy na swojej
bezludnej wyspie przybliżają się do siebie
i chyba nic ich nie zatrzyma .
czasami się dotykamy bliskością naszych
źrenic i w tedy widać ich brzegi musi nam
to wystarczyć.
Jeśli zechcesz odpłynąć w inna podróż życia
moje ręce nie trzymać będą więzów twojej
duszy .
To nie księżyc płakać deszczem będzie to
nic że kałużą w sercu odbijać się będzie
.
Dla mnie wieczna cisza i ciemność ,ranek
nie nastanie .
Już nigdy słońce nie wzejdzie .
Tylko dla niej światłość twoja .
Tylko dla niej twój uśmiech .
Życie twoje rozumiem .
Odejdź na zawsze z mojej wyobraźni
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.