Znamię przyjaciela cz. IV
Decyzja zapadła
Do prawdy pewność w dążeniu
Siła w wątłym spojrzeniu
Bylebyś pod ciężarem tego brzemienia nie
upadła...
Zamknęłaś drzwi, już ich nigdy nie
otworzysz
Nie ma powrotu drogi
Kroczysz naprzód jak ślepy, nagi, bezdomny
ubogi
Świat będzię takim jakim go sobie
stworzysz...
Z wypalonym znamieniem w duszy
Nie zapomni się w rozleglej przetrzeni,
Gdy nawet człowiek sie zmieni
O tym, że nic tego znaku nie skruszy
W strachu,w niepewności, pulsuje skroń
Moze w końcu uśmiechnę się szczerze
Może w końcu w słowa uwierzę
Lecz nie będe sama, ktoś mi pomoże, chwyci
dłoń...
...szczerość to zarazem rada....
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.