Zośka.
Zośko...To już 64 lata...
I czuję tą nienawiść do tych co
spowodowali, że leżysz tak głęboko, że Ty
wielki pod ziemią jesteś tak nisko.
I mam dość, i nie chcę tu być, gdy nie
możesz dać mi żywego przykładu.
Na to co najpiękniejsze: wiarę, nadzieję,
miłość.
I czuję jak duch mi przez ramię zerka i
próbuje poklepać po ramieniu, ale za co
to?
Co mam robić, by dojść do Ciebie?
Straciłam ideały, absolutnie nie jest mi
jak w niebie.
I czekam na to, aż śmierć nas zapozna.
I jak naiwna kochanka czuję się tak
żałosna.
Kto mi wytłumaczy moje postępowanie, kto
sprowadzi na dobrą drogę, bo sama już nie
mogę.
Niby wiosna, a we mnie zima hula, i w ten
dzień tak oczywisty pragnę powiedzieć
"dziękuje", lecz o wiele więcej słów ze
mnie wychodzi.
Nie wiem co mam powiedzieć, czuję że
nadchodzi.
CZUWAJ!
bo i nad grobem zdarza się pisać...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.