życie nie znosi próżni
codziennie odmieniam ciebie przez przypadki
czasu
pieśni rozsianych nutami w bezkresie
stepowym
nocą przeciekają przez płonące sklepienia
namiotów
żłobiąc kroplami znaki tajemne w wiecznych
zegarach
świt drży pod powiekami ciemność i chłód
zostawiam
na papierze spisuje dług nieobecności
chwile których
nikt nie potrzebuje zamieniam w kartki
słowa jak ptaki
głodne wiedzą że miąższ wiosennych rozmów w
parku
jutro odmienione w marzenia zadźwięczą jako
monety wspomnień
- jedźmy (póki) nikt nie woła
Komentarze (5)
Piękny wiersz, piękne metafory i widać pióro Mistrza.
Pozdrawiam cieplutko.
przeczytałam parę razy...rewelacyjny! - jutro
odmienione w marzenia - super, zresztą całość liczy
się w tym przekazie:)
Zgadzam sie w kazdym slowie z ula2ula,naprawde
wspanialy wiersz i zatrzymuje naprawde na
dluzej,bardzo ciekawie zmuszasz czytelnika na
przemyslenie twoich uczuc.
super!!
tytuł można dwojako odczytać nie znosi nie lubi lub,że
próżni nie oddala Nie ma próżni bo od człowieka zależy
czym przestrzeń życia,myśli, bytu zapełni czy miałkim
nadzieniem i zmarnuje czekaniem,czy wartość
aktywnością stworzy Puenta zamyka refleksja i jest
kierunkiem + trafnie Dobra poezja
ciekawy ..ładne metafory ...pisz to po nas zostanie
...pozdrawiam ciepło