Życie po życiu
...śmiertelne stadium depresji...
jest cicho
cienie tańczą po ścianach
i coś czeka obok mojego łóżka
pochłania ciemność
i wysysa blask z moich oczu
sługa gwiazdy wieczornej
kojące zapomnienie
patrzę a nie widzę
jestem a nie istnieję
brak grawitacji
pochłania wszystko wokół
nieuzasadnione
sufit jest zbyt nisko
a okna nie wychodzą na świat
złapana w pułapkę
dawno
zapłakałam nad swym losem...
świat krwawi i krzyczy z bólu
lustro bez odbicia
brodząc w źródełku nieszczęść
chcę zachować siebie
już lepiej zasnąć
niż śnić koszmary
umierając za życia
dźwięk mąci bolesną ciszę
rozdzierający stuk obcasów na schodach
stuk! stuk! STUK!
Nadchodzi to czego się nie nazywa
zamknie sarkofag i otuli płaszczem kurzu
z przesytu głosów
moje ostatnie słowo
zostanie tylko kojąca cisza i ciemność
Z krainy gdzie zachodzi słońce...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.