Bibułą Barwione
znudzonym palcem
przewracam warstwy czasu
kolejnogodzinnie czekając
pojedyncza w parzystości
odjęta od ciebie
nadal mam
dwoje oczu
dwie nogi
określoną ilość palców
kiedyś
doby miały odcienie
farbowane myślami
cowieczornie jaskrawe
już nie ma znaczenia
czym maluję usta
nie przegryzasz pocałunków
szminką od Chanel
jestem tylko ja
i mała czarna
odziedziczona po Coco
autor
evel@
Dodano: 2005-08-29 21:12:01
Ten wiersz przeczytano 483 razy
Oddanych głosów: 0
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.