Gdy się odchodzi
Kiedy się odchodzi na istnienia kraniec
- niebo się rozjaśnia, nie ma więcej
cieni.
Idzie ludzka dusza, z Bogiem na
spotkanie,
trzyma symbol życia - żółty liść
jesieni.
Nie pragnie już gonić, spowolnił nurt
rzeki...
przecież ręka Boga po nią wyciągnięta;
do pośmiertnej ciszy zmierzając w ustronie,
jest już ocalona, choć nie była święta.
Mojej utrudzonej życiem Mamie.
autor
LuKra47
Dodano: 2013-12-27 12:46:01
Ten wiersz przeczytano 2184 razy
Oddanych głosów: 41
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (51)
Luki, piękny wiersz dla utrudzonej mamy, ale... możesz
poprawić czwartą i piątą linijkę, żeby zachować dobry
rytm wiersza? Postaraj się:)))
Dzięki Grażynko, Olu, Mama/86 lat/ po udarze ciągle
chce tam...
Życzę zdrowia Mamie.
Smutne LuKra, ale tak jak napisała Grażyna. Taka jest
kolej Naszego życia. Jedni się rodzą inni odchodzą.
Żadne to pocieszenie, ale musimy się z tą myślą
pogodzić. Pozdrawiam serdecznie
piekny i nie beztroski ... zamyslilam sie ...
Jedni odchodzą, inni się rodzą i tak te życie się
kręci. Życzę Mamie jeszcze wiele lat życia w zdrowiu i
radości. Pozdrawiam ciepło.