Niedosięgalny świat.
Leśny towarzyszu, zapal znicz.
Zbliżamy się do mokradeł.
Leśny towarzyszu, ścisz niebiańskiego głosu
zgrzyt.
Wdepnołeś w zatrutą smutkiem kałużę.
Leśny towarzyszu, schowaj do kieszeni blask
swego zgubnego cienia.
Zgaś promyk nadziei w oku.
Jestem strażnikiem chorych myśli.
Wbiję ostrą strzałe zgrozy w Twe umarłe
serce.
Z piekła nie wyjdziesz.
Umarły towarzyszu.
Ognisty półksiężyc dziko wyje.
Strach ulatnia się.
Grzesze.
autor
Asbeel
Dodano: 2006-07-20 11:50:03
Ten wiersz przeczytano 522 razy
Oddanych głosów: 1
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.