W parku imienia Zbigniewa Herberta
Mieszkam przy parku Zbigniewa Herberta. Park ten niedawno odnowiono. W wierszu korzystam z metafor Herberta.
W parku Zbigniewa Herberta
Nie ma jeszcze pomnika poety
Pierzaste obłoki czochrają się
Na wiecznie pustym nieboskłonie
Ścieżki w parku łaszą się nam do nóg
W ogrodzie różanym
Kwiaty oddychają czerwienią
A wonne krzewy rozciągają wokół siebie,
Zapachów lotne włókna
Tykają słoneczne zegary
W parkowych ławkach odpoczywa
Dorodna pokrzywa sąsiadów
Gnuśnieją im oczy w sadzawkach ciał
Opadają znużone powieki
Jest tak dobrze jak było na początku
Poziomą część parku ożywia pagórek
Za nim leży niebieski skate park
Młodzi ludzie toczą swoje rolki
I różnobarwny krzyk
Powraca harmonia świata
A miasto trwa wciąż dookoła
Świat na powrót staje się światem
Jak cienie dwa mijamy się
W życia zamęcie
Tą krainę noc zamyka
Komentarze (7)
pięknie, poetycko o przyziemnych sprawach.
Piękne parkowe wersy ku czci świetnego Poety,
pozdrawiam serdecznie, udanego dnia.
Heh, dzięki za ten wiersz, nie wiedziałem, że jest
taki park, nazwany na cześć tego wybitnego poety.
Pozd.
Bardzo ładne wersy. A pomnik on sam sobie swoją poezją
wystawił. Pozdrawiam serdecznie :)
Lubię czytać wiersze Herberta.
Zasłużył na nazwanie parku swoim imieniem.
Tak jak Ty na pochwałę za ten wiersz.
Serdecznie pozdrawiam życząc miłego świętowania :)
Nie znam późnych wierszy Herberta. Mam "Wiersze
zebrane" z 1971 roku. Dziękuje za wpis.
Bądź wierny", "idź".
Lubię Herberta, i można tu jeszcze więcej, o życiu,
złym, dobrym.
Jego "Pan Cogito" jest genialny dla mnie.
Dla Mnie Zbigniew Herbert był też takim poetą. Jest.
Podoba mi się wiersz.