Walka z wiatrakami
Wciąż mnie nurtuje jedno pytanie:
Dlaczego nader często się zdarza,
że przebojowe, urocze, panie
od uczciwego wolą babiarza?
Choć wiedzą, że już rzucił niejedną
mimo wspólnego konta i dzieci,
to w pięknej pani przeważa pewność,
że przy niej zacznie przykładem świecić.
Czy usidlenie będzie możliwe,
czy to jedynie naiwność słodka,
gdy gwiazda sądzi, że pod jej wpływem
lew salonowy zmieni się w kotka?
Co by nie mówić, to jest wyzwanie,
by zagrać rolę ostatniej żony.
No a jeżeli tak się nie stanie,
przyjdzie dołączyć do porzuconych.
Komentarze (63)
wolą czy nie ... jedno wiem nie wszystkie są za hm.
babiarzami
Nie jestem kobietą, więc może moje wyjaśnienie będzie
jak kulą w płot. Jestem rozwiedzionym mężczyzną i
dlatego rzadko myślę o powtórnym stałym związku. Po
prostu się boję. Natomiast związki doraźne mogą dać
człowiekowi jeszcze trochę szczęścia. Może te panie
też liczą tylko na związek doraźny. Jeżeli tak - to
lepiej z takim, który ma powodzenie i może przebierać
w kobietach, bo:
1. jest atrakcyjniejszy
2. kiedy się zechce wycofać ze związku - nie skrzywdzi
się tym go, a takiemu co marzy o miłości na całe życie
można to życie zrujnować...
Bo te panie to Don Kichot-ki...
:)))
Jak zawsze z podobaniem dla Twojego unikalnego humoru.
:)
O naiwności słodka... :)
Wiersz o paniach, które na siłę szukają wrażeń.
Są dorosłe, więc w myśl przysłowia : Jak się
pościelesz - tak się wyśpisz - nie żal mi ich wcale...
:)
Pozdrawiam
Świetnie napisane :-)
Może robią to tak na przekór - nawet sobie?
przygoda... niestety zazwyczaj bez szczęśliwego
zakończenia...
Myślę że to jest tak, że Lwy zwracają uwagę na
"zwierzynę"...często na tę zranioną.
Ciekawie przedstawilas to w wierszu, czyta się lekko a
temat ciężki. pozdrawiam serdecznie
Życiowy, naiwnych nie brakuje trzeba sie oparzyć by
zrozumieć niektórzy muszą przejść to kilkakrotnie.
krwiożerczy zew
Świetny, życiowy wiersz,
a co do pytania, ja tak jak i Ula
nie rozumiem takich pań, nie lubię facetów, którzy
zmieniają kobiety jak rękawiczki, ale tacy panowie
potrafią, jak widać czarować, myślę, że jak to mówią
"mają gadane" a i wygląd niczego sobie, też, sądzę, że
na to, aby taki pan był w stałym związku jest wówczas
szansa, gdy
już się wyszaleje i będzie w mocno dojrzałym wieku,
wówczas może związek przetrwa, oczywiście, jeśli ona
będzie w wieku jego córki, albo wnuczki...
Pozdrawiam, miłego wieczoru życząc, Anno.
Atrakcyjność i dobre geny podobno są najważniejsze, bo
o to toczy się walka, a nadzieja na przejęcie i
spacyfikowanie takiego nie gaśnie. Fajny i życiowy
wiersz:). Pozdrawiam.
Ja nie rozumiem takich kobiet, ale wiem że są i
wydawałoby się nawet, że całkiem rozumne i roztropne,
a w konfrontacji z owym czarodziejem całkowicie tracą
rozum, a ich świat wywraca się do góry nogami...Na
szczęście ja nigdy na takiego nie trafiłam, a może
trafiłam tylko jego czar na mnie nie podziałał...:)
Pozdrawiam ciepło Aniu :)
Dlaczego dziewczyna wychodzi za pijącego chłopaka i
jest pewna że się odmieni, niestety nie,Twój przykład
jest mniej szkodliwy, może się udać sprawa.
Witaj. Temat dla wielu porzuconych, bolesny ale to w
jaki sposob podeszlas do tematu, prezentujac niezwykłą
lekkość pióra, sprawił, że uśmiechałam się. Tytuł
doskonale charakteryzuje "zmieniaczki" lwów salonowych
w koty,(też się kiedyś w tej kategorii mieściłam,
dopóki nie dotarła do mnie prawda zawarta w
tytule) o niereformowalnosci lwów jak i ich
poskramiaczek.
Jak zawsze u Ciebie forma bez zarzutu oraz kunsztowne
podejście do tematu; pomimo popularności zagadnienia
potrafilas umiejętnie zainteresować nie tylko mnie ale
i każdego że swoich czytelników.
Moc serdeczności KrzemAniu.
Ale,gdy się trafi sławny lew salonowy...
"Wojna i pokój" a Lew Tołstoj
gdy Tołstoj przybył do Barcelony
to pokojowo był nastawiony
lecz krwiożerczy poczuł gniew
salonowy ruski l(L)ew
gdy ujrzał tłusty zad cudzej żony
Pozdrowionka Krzemanko.
Aaa... Zapomniałbym... Tytuł! Przyciągnął mnie... Bo,
wiesz... Ja całe życie z wiatrakami! ;-) ;-)