aktoreczka
Miałam
zagrać
piosenkarkę,
która zawsze
bywa smutna,
więc płakałam
z każdym wersem
i publiczność
mi współczuła...
Miałam
zagrać
niewiniątko,
które zawsze
ktoś wyręczy,
nagle obok
powstał tłumek
skorych do pomocy
mężczyzn...
Mała aktoreczka,
piękna twarz,
kreacje,
długie,
jasne włosy,
tak miło
na nią patrzeć...
Mała aktoreczka
na bankietach
błyszczy,
krzywi twarz
w uśmiechu,
tak łatwo ją
zniszczyć...
Miałam
zagrać
morderczynię,
bez skrupułów
i bez serca,
tak władałam
świetnie bronią,
wszyscy drżeli
z przerażenia...
Miałam
zagrać
samą siebie,
stać po drugiej
stronie lustra,
wówczas
zdałam sobie sprawę,
że wewnętrznie
jestem pusta...
Mała aktoreczka,
stworzona
by udawać,
na zewnątrz
piękny uśmiech,
w środku
toczy się walka...
Mała aktoreczka
gra zawładnęła
jej życiem,
mimo to
ja nie wątpię,
że jej łzy
są prawdziwe...
Komentarze (1)
dobry wiersz, spójny treściowo; przyjemnie się czyta