aprilium
Zimy nie ma już tak bardzo, że
przestałam wierzyć kalendarzom.
Pada deszcz, a muchy
rozpełzły się jak niemowlęta.
To musi być kwiecień!
Tylko przez te zanieczyszczenia
nic nie urosło, a naftalina
jest zbyt świeża żeby
mogły wrócić komary.
Zimy nie ma już tak bardzo, że
przestałam gubić rękawiczki.
Przybywa dnia, ale
słońce nie nadążyło
za moim kwietniem.
7 marca 2009r.
Komentarze (19)
Nim się obejrzysz, a będzie sierpień. :)
W sercu wiosna i na dworze, i jak tu kalendarzom
wierzyć. Bardzo sympatycznie dziś u ciebie, nawet ta
nutka niewiary budzi uśmiech.
podoba mi sie - metafory nie banalne - wartosc glebi
wiersza konkretnie widoczny, choc poczatek na to nie
wskazywal - dobry text
Fajnie czyta się ten wiersz... Ale mając przekonanie,
że te słowa padają z ust nieboszczka, który pojawił
się z wiosną, spod topniejącego śniegu...
U mnie też słońce nie nadąża.Zaczęłam go szukać w
oczach innych ludzi i twojej poezji.
bardzo ładny wiersz:))... Vick Thor ma racje że
naftalina jest na mole nie komary, ale tutaj raczej
odnosi się to do zimy nie owadów... ja to odbieram ze
jest po prostu za wcześnie na komary i dlatego ta
naftalina jest świeża;)... Podoba mi się to pełzanie
much jak niemowlęta... daje mi to fajny obraz ze są
takie ospałe niepewne, właśnie jak raczkujące
dzieci... i nikt nie powinien czuć się urażony że
dzieci się porównuje do much, bo to chodzi o sposób
poruszania się... Bardzo mi się podoba Twój
wiersz:))...
A mnie się te " niemowlęta jak muchy podobają" , ma
taki smaczek lekko turpistyczny :);
a ta naftalina i "Zimy nie ma już tak bardzo" mają
charakter paradoksu i świetnie się bronią. Bardzo
fajne obrazki. Jesteś w dobrej formie poetyckiej.
a ja jak co roku zgubiłem rękawiczkę, zawsze prawą...
pozdrawiam , bardzo fajny klimat :)
Dobrze się czyta, przyjemny w odbierze. O stronie
formalnej powiedzieli poprzednicy. Miłego
wiersz inny od tych, do których zdążyłaś nas już
przyzwyczaić, lżejszy w temacie i samym obiorze...
powiało optymizmem, ciepłem w przenośni i dosłownie...
zgadzam się na kwiecień, bez komarów z pomocą czy bez
naftaliny - nieważne... pozdrawiam
ładnie napisane, w sercu masz już kwiecień, tylko
słońce się spóźnia...tęsknisz za wiosną jak my wszyscy
Leciutki i zgrabny ten Twój wierszyk,u mnie słonko
świeci,zima się skończyła.Pozdrawiam
Do mnie z kolei najbardziej przemawia zwrot: "zimy nie
ma już tak bardzo..." ja bym nawet powiedział: "zim
nie ma już tak bardzo..."
Dopiero marzec a w Twoim wierszu już cieplutko jak w
kwietniu i nawet w tych "muchach"widać wiosnę ( chyba
przez te słodkie "niemowlęta")a wiadomo fachowym
piórem opisana może być nawet w zimą...i będzie ten
Twój kwiecień w pełnym słońcu, na pewno będzie.
Tym razem metafory nie przemówiły z taką siłą - być
może za bardzo wykonceptowane - to jeszcze nie prima
aprilis Mirando!Dwie uwagi do logiki: 1. niemowlęta
..jak muchy!(z sufitu), 2.naftalina odstrasza mole a
nie komary.