Ballada o chorej miłości
sama gorycz życia..
Przyszła raz do mnie miłość
obdarte rękawy, z papierosem w zębach
Mętnym wzrokiem patrząc, całuje po
rękach
Ślina kapie jej na brode
drży dłoń w niej butelka..
Kochaj mnie szepcze czule, ładna z ciebie
panienka.
Podrapane dłonie wkłada mi pod bluzkę
ociera o mój policzek, swoje lico
tłuste.
A moje serce dawno bić przestało,
obdarte ze złudzeń tak jak moje ciało..
Myśle sobie, ech miłości co się z tobą
stało?
Jesteś coraz trudniejsza
coraz bardziej bolisz
Słodko-gorzka jak życie, którego się
boisz..
mroczna strona mojej duszy..
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.