Bojaźń
Kiedy mi wreszcie coś da znać,
Abym uważał na swej drodze.
I miał się, czego wreszcie bać,
Bo bojaźń brzmi nadzwyczaj srodze.
Kiedy mi wreszcie coś pomoże,
Abym już nie popełniał błędu.
I mógł wystrzegać się zagrożeń,
Bo bojaźń groźnie brzmi, z urzędu.
Kiedy mi wreszcie coś przypadnie,
Abym pogodził z własnym losem.
I mógł powiedzieć – będzie ładnie,
Bo bojaźń mówi drżącym głosem.
Kiedy mi wreszcie ktoś da wiarę,
Abym uwierzył w własne słowa.
I mógł pocieszyć takim darem,
Bo bojaźń wiarę w sobie chowa.
Komentarze (5)
Strach to najgorszy wróg człowieka, i właściwie jedyny
naturalny (choć po części jest również przyjacielem) -
wszystkich innych człowiek sobie sam stwarza...
"Fear"
http://www.youtube.com/watch?v=C-G32r0TCUE
Dobry tekst, dobrze napisany, liryczny. Świetnie
brzmią te powtórzenia głównego motywu w ostatnich
wersach. Git. Pozdrawiam :)
kosmiczna atmosfera
Obawy każdy to zna,nawet w najprostszych czynnościach
..ja pomimo że już setki razy ..zawsze z obawą, żeby
nie skrzywdzić biorę wnuczka na ręce.Nikt mi nie
pomoże ,choć sie starają,odpowiedzialność jest na
moich barkach.Witam Grandzie ,miło znów czytać Twoje
super! wiersze:))
Wiersz mi się podoba :)
Mam tyle bojaźni, że chętnie się podzielę... Ukłony
:))