Brat Tadeusz
„ojczyzno, ty jesteś jak ..."
zdrowie, traciłeś na ścieżkach. mama
płakała.
szpaler, w ich rękach nie dzięcielina lecz
pała.
nie było skoków na bangi, adrenaliną
ulotki, gestapo! gestapo! krzyk. ktoś
zginął.
na ramieniu solidarnie biało-czerwona.
radość z podpisu wielkim długopisem.
wrona
jednak się zrodziła. strach, nie wróciłeś z
pracy.
gość w okularach wysłał na darmowe
wczasy.
dla szczurów paszport. wymarzona,
wymuszona
podróż do raj(ch)u. wysyłałeś paczki do
nas.
tam dowiedziałeś się, „ile cię trzeba
cenić”,
bo straciłeś. ciężko żyć z dala od
korzeni.
w wakacje autobaną bez granic powracasz
„na ojczyzny łono”. a mnie myśl
wciąż osacza,
że twój syn, mój bratanek, nie zna wieszcza
dzieła
i krew zalewa, gdy do polskiej bramki
strzela.
Komentarze (47)
Ciekawie to opisałaś czuły szepcie. Może wystąpimy z
wnioskiem o nowelizację inwokacji:) Podoba mi się Twój
pomysł. Pozdrawiam serdecznie:)
Klimat - obojętny?
A dla mnie to emocje, które nigdy nie wystygną!