Chleboterapia
Chleb - romantyczny obowiązek,
spokój i czas na przemyślenia.
Dylemat "zdążę czy nie zdążę"
przy chlebie w banał się zamienia.
Rzecz jasna o pieczeniu myślę,
wiesz - zakwas, rozczyn, zagniatanie.
Przepisu się nie trzymam ściśle,
co ma się stać, to niech się stanie.
Pośpiech oddala się pospiesznie,
pieczenie chleba to rytuał.
Zapewniam. Wierzcie lub nie wierzcie,
bo już niejeden chleb zepsułam.
autor
wielka niedźwiedzica
Dodano: 2015-07-12 19:05:47
Ten wiersz przeczytano 5408 razy
Oddanych głosów: 49
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (110)
I ja też :) ale nie ma to jak własny produkt,
dosłownie i w przenośni Smacznego :) Dorotko, ślę
serdeczności.
MimŚ, dzięki, ja najczęściej przyziemnie, bo najlepiej
wychodzi mi smażenie racuchów i... pieczenie chleba
właśnie:))))
Czytając to pomyślałam o mojej mamie:)
Już wiem czemu tak często piecze chleb:)
Karacie, twoje rymowane komentarze są niezrównane:))
A kuku, Polisiu, dzięki, kochani:))
Dzięki Zosiu, widzę, że nie "zepsłąm" nie tylko
chleb:)))
Dzięki, Yvet:)))
Bomiś, chciałam, żeby było wieloznacznie, ale widzę,
że nie umiem, jak ty, upiec dwóch pieczeni przy jednym
ogniu. Choć jak to zauważył endrju wrc dobrej
gospodyni ciasto w rękach rośnie:))
Ol, w sprawie chleba, jak widzę, temat nigdy nie
kończący się, to faktycznie kolejne przemyślenie:)))
KrzemAnko, dzięki, poprawiam:)))
z pewnością lepiej smakuje niż ten z fabryki zwanej
piekarnią....
próbowałam sama upiec taki chleb ale nigdy nie był
taki jak z ciasta które rosło w drewnianej dzieży:-)
pozdrawiam
LITERÓWKA w ostatnim wersie. Treść trochę banalna
I NIE JEST TO ODWETÓWKA, LECZ SZCZERY KOMENTARZ
Kto chleb sobie upiec zdolny,
ten nie będzie nigdy głodny!
Pozdrawiam!
O chlebie nasz..
Dobry :)