Chmury jak poduszki
Chmury jak poduszki
Miękkie, piękne duszki
Na prześcieradle nieba
Niezbędne dla chleba
Deszczem skraplają łany
Z których chleb wypiekany
Poduszka ukojenie toczy
Temu co chleb wypieka w nocy
Chmury jak poduszki
Miękkie, piękne duszki
W różnych odcieniach tkane
Suną po podniebnym tapczanie
Wzorki przeróżne mają
Świat cudnie przyozdabiają
W kształty poubierane
Chmurki, poduszki kochane
Chmury jak poduszki
Miękkie, piękne duszki
Światu się przysługują
Nie narzekają, nie knują
Sercem są ściełane
Witają nas nad ranem
Pierz rozsypują, śnieg rozsypują
Ludzi codziennie obserwują
Komentarze (2)
Chmury jak poduszki leciutkim piórem opisane, ładne
metafory.
podmiotem chmury: towarzyszki, obserwatorki naszego
życia, poczynań, porażek i miłości... w urokliwy,
pełen metafor wiersz to wszystko zaplotłaś... podoba
mi się