Czarny poniedziałek
Zawisło czarne niebo nas naszymi
głowami,
w przestrzeń wylała się fala nienawiści,
bezsilność opanowała Boga
gdy kolejny biedak prosił o jedzenie,
gdy kolejnej kobiecie świat legł w
gruzach,
życie przestało być przywilejem
a w kącie kolejna dusza przyjmowała cios za
ciosem.
Ponowne bagaże doliczane do naszego
doświadczenia,
obciążając nasze słabości,
łamiemy się pod nadmiarem życiowej
mądrości,
chylimy się od upokorzenia.
na kolanach walczymy o wygraną,
o zwykły spokój, poznanie meritum,
modlimy się o kolejną szansę daną,
choć było ich już dla nas tak wiele.
Z pyłem kurzu uciekają barwy,
zacierają się żywe wspomnienia
gonitwa cichnie
a fala uderza w mury naszej obojętności
którą pielęgnowaliśmy całe życie
na wypadek czarnego nieba,
które zniesie do poziomu betonu każdego
człowieka.
Człowiek? Marionetka życia,
upadająca zawsze na dwa kolana,
gdy zaczyna się bać.
Komentarze (2)
,ale przekaz, mocne slowa i ta koncowka ze czlowiek
upada na dwa kolana.. jest dobre... aczkolwiek nie od
pocatku tekst mnie zachwycil,masz chyba pare
literowek, ale to tylko szczegoly.
Jestem pod wrażeniem tekstu.